¡och! foto: 2019

Przygotowując się do wyjazdu do Bergamo i Mediolanu w internecie napotkałam
wiele porównań obu miast do siebie. Znajomi, którzy odwiedzili je wcześniej ode mnie opowiadali, że Mediolan ich nie zauroczył, że miasto nie ma klimatu. Że perełką w drodze do Mediolanu jest właśnie Bergamo (całkiem niesłusznie pomijane w drodze do włoskiej stolicy mody).

Było Bergamo vs. Mediolan i Mediolan vs. Bergamo.

Po żadnym z obu miast nie miałam żadnych oczekiwań. Może odrobinę czułam pod skórą przewagę Bergamo nad Mediolanem.

Chciałam spędzić miło czas, poczuć weekendowy, letni klimat obu miast.

Poczuć smak kawy, włoskich makaronów, spróbować oryginalnego Proseco oraz Aperol Spritz.

No i cóż. Miastem, które skradło moje serce jest od dziś Bergamo. Bezwzględnie.

Miasteczko z klimatem wąskich uliczek, kawy affogato, ravioli, słodkiego cannoli.

Bergamo okazało się dla mnie stolicą mody zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn.

Włoska klasyka kobiecej mody zauroczyła mnie prostymi kobiecymi sukienkami oraz pięknymi butami. Mężczyźni z Bergamo nie odstawali od mieszkanek miasta.

Nie wiem co było ciekawsze - smaczna włoska kuchnia czy moda z ulic Bergamo.

Nie mogłam się napatrzeć i nasmakować. Dobrze schłodzone Proseco dopełniało smak Ravioli. Okienne dekoracje, trochę słońca i trochę cienia wśród bergamońskich uliczek, piękne Włoszki
i przystojni Włosi - to oni oczarowali mnie zdecydowanie bardziej jak sam Mediolan i włoski klimat tego miasta.....

To w Bergamo urzekły mnie wąskie uliczki, architektura, mieszkańcy, czyli wszystko to czego nie widziałam i nie czułam w Mediolanie. Owszem była mediolanska katedra, nowoczesna dzielnica ....

Ale na tym koniec. Mediolan mnie nie rozczulil. Bergamo już tak. Całokształtem. Nie żałuję, że tam byłam, ale pół dnia wystarczy. Dłużej to za długo. Warto lepiej i ciekawiej spożytkować czas, najlepiej w Bergamo....

Bergamo