W Gdańsku i Amsterdamie dopatrzyłam się kilku podobieństw.
Mroczny czar wąskich uliczek obu miast, dużo wody wokół to tylko mała ich część.
Amsterdamskie kanałały poruszały wyobraźnię miejskiego mroku, uruchamiały to jak mogły wyglądać kiedyś dzielnice biedy i slumsów, co potwierdzały ekspozycje amsterdamskiego Rijksmuseum.
Architektura otaczających mnie i tu i tam budynków (w tym dworca kolejowego Gdańsk Główny i Amsterdam Central) również miały podobny klimat. Do tego w obu miastach świetne miejscówki z kawą, styl lat 60tych sopockiego Grand Hotelu z czarno-białymi filmami z projektora w zestawieniu z klimatem amsterdamskich muzeów.
Ot, takie podobieństwa. W końcu świat jest mały.
Do tego otaczjące mnie w obu miastach towarzystwo, zarówno w Amsterdamie jak
i Gdańsku....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz